Poplista

1
Zalia Diament
2
Switch Disco, Charlotte Haining, Felix I Found You
3
sanah Miłość jest ślepa

Co było grane?

05:56
Dawid Podsiadło Pięknie płyniesz
06:00
FAKTY RMF FM
06:04
Kacey Musgraves / Camila Cabello Rockin' Around The Christmas Tree

Shannen Doherty nagrała przejmujący wywiad. "Nie chcę umierać". Rak zaatakował jej kości [WIDEO]

Shannen Doherty od lat walczy z rakiem na oczach całego świata. Jakiś czas temu powrócił on ze zdwojoną siłą. Teraz aktorka udzieliła poruszającego wywiadu, w którym opowiedziała o swoich zmaganiach. Poinformowała o przerzutach do kości.

Shannen Doherty jest w czwartym stadium raka

Shannen Doherty zdobyła sympatię polskiej publiczności dzięki rolom Brendy Walsh w serialu „Beverly Hills 90210” i Prudence Halliwell z „Czarodziejek”. Lubiana aktorka od wielu lat mierzy się z niezwykle poważnymi problemami zdrowotnymi. W 2015 roku zdiagnozowano u niej raka piersi. Później wykryto przerzuty do węzłów chłonnych. W końcu w 2017 roku gwiazda poinformowała, że nowotwór jest w remisji.

Niestety, po paru latach choroba powróciła ze zdwojoną siłą. Shannen Doherty jakiś czas temu przekazała, że to czwarte stadium, potem – że nastąpiły przerzuty do mózgu. 52-letnia dziś aktorka serialu „Czarodziejki” znów zaczęła relacjonować swoje zmagania w mediach społecznościowych – podobnie jak robiła to przed laty. Jak tłumaczy, chce w ten sposób pokazywać prawdziwe oblicza raka.

Shannen Doherty ma przerzuty do kości

Teraz gwiazda „Beverly Hills 90210” zdecydowała się na udzielenie wywiadu magazynowi „People”. We fragmencie, który udostępniła na swoim obserwowanym przez przeszło dwa miliony fanów profilu na Instagramie, poinformowała o przerzutach do kości. W trakcie rozmowy wyznała wprost:

Nie chcę umierać

Jak jednak mówi, „nie boi się śmierci, bo wie, gdzie trafi”.

Bałabym się śmierci, gdybym nie była dobrą osobą, ale nią jestem. Nie chcę umierać, to różnica. Ale nie boję się umierania – wyjaśniła.

Po tym, jak w jej mózgu wykryto guza, Doherty musiała przejść operację jego usunięcia. Opowiadając o leczeniu przyznała, że „była to jedna z najbardziej przerażających rzeczy, jakich doświadczyła w całym swoim życiu”.

52-latka wyznała też, że mimo choroby chciałaby pozostać aktywna zawodowo.

Jesteśmy ludźmi, którzy najbardziej chcą pracować, bo jesteśmy niezwykle wdzięczni za każdą sekundę, każdą godzinę, każdy dzień, który tutaj otrzymujemy – oceniła.

Dodała, że wierzy, iż „najlepsze wspomnienie jest jeszcze przed nią”.

Modlę się. Budzę się i chodzę spać, dziękując Bogu, modląc się o ważne dla mnie rzeczy i nie prosząc o zbyt wiele. To łączy mnie z wyższą siłą i duchowością. Moja wiara jest moją mantrą – powiedziała amerykańskiemu „People”.

Polecamy